Zielińska oskarża PiS: Na powódź można było się lepiej przygotować
Wiceminister Zielińska była pytana w TVN24 o przygotowania państwa polskiego do powodzi. – Powinniśmy skierować to pytanie do tych, którzy byli za to odpowiedzialni i którzy otwarcie mówili w mediach, że nie zbudują np. Zbiorników suchych, retencyjnych w Kotlinie Kłodzkiej, tej kaskady 9 zbiorników. Minister odpowiedzialny za gospodarkę wodną przez 8 lat, 2015-2023, minister Gróbarczyk otwarcie mówił: „po co te zbiorniki, chyba psu na budę?” – mówiła Urszula Zielińska w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.
– Myślę, że powinniśmy panu ministrowi z tego zrobić taki przydomek, minister Marek „psu na budę” Gróbarczyk. Anna Zalewska mówiła, że nie powstaną żadne zbiorniki, minister były Dworczyk mówił, że zbiorniki nie powstaną i kolejni ludzie z PIS odpowiedzialni dokładnie za tę politykę, którzy teraz, w momencie katastrofy, wiedząc dokładnie, że są odpowiedzialni, postanowili bronić się przez atak, atakując posłanki, wicemarszałkinię Wielichowską – mówiła dalej.
Wiceminister jednocześnie odpiera zarzuty, jakoby była przeciwniczką budowy zbiorników. Zielińska twierdzi, że zawsze je popierała. – Nigdy nie byłam przeciwniczką budowania zbiorników przeciwpowodziowych retencyjnych. Absolutnie nigdy nie byłam przeciwniczką. Napisałam interpelację bodajże w 2020 roku w sprawie zbiornika zaporowo. Zbiornik zaporowy tworzy na rzece stalą lub tymczasową zaporę. To wpływa na ekosystem rzeczny – stwierdziła Urszula Zielińska w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.
Zielińska: Będziemy namawiać mieszkańców
Polityk stwierdziła, że teraz "musimy się zabezpieczyć" przed kolejnymi powodziami. – Tam musi absolutnie powstać więcej zdolności retencyjnych. Ja nie mówię, że to musi być wszystko w postaci zbiorników i musimy ich teraz wybudować nie wiadomo ile. Są różne sposoby na budowanie retencji i my na to w ministerstwie w tym roku zabezpieczyliśmy ponad 10 miliardów złotych – oceniła.
– Na pewno będziemy namawiać tych mieszkańców, którzy już po raz enty byli zalewani, żeby nie wracali do tych zniszczonych domów, żeby przenieśli się na tereny bezpieczne, bo tam (gdzie mieszkają – red.) nie będzie lepiej. Tam będzie tylko tej wody więcej i częściej – kontynuowała Zielińska w TVN24.